Test kremu Shiseido Bio-Performance. Pierwsze wrażenia.

Test kremu Shiseido Bio-Performance. Pierwsze wrażenia.

Niedawno na rynku pojawił się nowy krem firmy Shiseido, o nazwie Bio-Performance. To produkt przeznaczony do cery 25+, więc idealnie wpisuję się w grupę odbiorców docelowych tego cudeńka.

Jako, ze uwielbiam testować nowości kosmetyczne, postanowiłam podjąć wyzwanie Shiseido i przetestować na własnej skórze działanie tego kremu. Według zapewnień producenta, wpływa on na reteksturyzację (ufff, trudne słowo) naszej skóry. Dzięki temu zmarszczki mimiczne i defekty skóry stają się mniej widoczne.

Ja, jak wiecie, jestem po serii zabiegów kwasem glikolowym, więc taka dawka odnowy bardzo mi się przyda. Dlatego postanowiłam zacząć stosować ten krem i po miesiącu, może dwóch, dam Wam znać jakie są rezultaty.

Dzisiaj przybliżę Wam troszkę sam produkt, bo już od pierwszego wzięcia go do ręki ma się wrażenie, że trzyma się coś naprawdę wartościowego 🙂

Niewątpliwie cena nie jest niska, więc oczekuję od tego kremu znacznie więcej niż od Tołpy, Vichy, czy La Roche Posay. Opakowanie robi wrażenie, więc moje oczekiwania są pełne nadziei i optymizmu 🙂

Pudełko jest w kolorze srebrnym, ciężko było zrobić mu zdjęcie, by się nie odbijać w jego lustrzanej powierzchni 😉

Po otwarciu pudełka, naszym oczom ukazuje się ulotka oraz srebrna kopuła, która jest zakrętką kremu.

Jest także dołączona łyżeczka, którą należy dozować krem.

Dzięki łyżeczce nie dotykamy produktu rękami, co sprawia, że dłużej zachowuje świeżość i jest wolny od zanieczyszczeń. Po nabraniu kremu na łyżeczkę miałam wrażenie, ze jest to taki „pokarm dla skóry” 🙂

W ulotce producent tłumaczy, na czym polega działanie kremu. Zwiększa on gęstość skóry, odbudowując jej strukturę, dzięki czemu staje się ona gładsza, lepiej odbija światło i zmarszczki sa mniej widoczne.

Poniżej wklejam również skład kremu. Co ciekawe, formuła jest dość standardowa. Tym bardziej jestem ciekawa rezultatów.

Zapach kremu jest dość intensywny, a po nałożeniu na skórę, dzięki sylikonom, sprawia, że powierzchnia od razu staje się gładsza, taka jedwabista. Dobrze sprawdza się pod makijaż.

Tak, jak pisałam na wstępie, dzisiaj chciałam Wam tylko przybliżyć „sylwetkę” tego kremu. Nie jestem w stanie powiedzieć zbyt wiele, bo używam go dopiero od kilku dni. Na pewno jestem bardzo ciekawa tego, jak działa i nie ukrywam, że wiążę z nim wielkie nadzieje.

 

Zobaczymy, czy te nadzieje zostaną spełnione. Trzymajcie kciuki! :*

Przydatny wpis? Niech inni się o nim dowiedzą! :)
Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on Twitter0Share on Google+0Email this to someone

Nagrody za komentarze na Wizaż Online!

co ty o tym myślisz?

Napisz swój komentarz! :)