Organizacja pędzli do makijażu i ich przechowywanie
Dzisiaj artykuł na temat przechowywania i organizacji naszych pędzli do makijażu. Zapewne wiele z Was czekało na taka publikację, ponieważ jest to temat, który budzi spore zainteresowanie. Wszak każda adeptka sztuki makijażu prędzej, czy później „dorabia się” swoich własnych narzędzi pracy.
Dobre pędzle to spora inwestycja finansowa. Dlatego warto w przemyślany sposób zorganizować im miejsce, tak, by ich delikatne włosie nie było narażone na zniszczenie. Ważne też, by dostęp do pędzli był szybki i wygodny – to bardzo ułatwia tworzenie makijażu.
U mnie funkcjonuje kilka metod organizowania przestrzeni dla pędzelków. W związku z tym, że czasami maluję poza domem, moje pędzle mają specjalny pas, w którym je transportuję. Podczas malowania, pas zapina się na biodrach. W ten sposób wszystkie pędzle są „pod ręką”. Są różne firmy, które produkują tego typu akcesoria. Profesjonalna nazwa takiego etui to pas charakteryzatorski. Ceny wahają się, w zależności od producenta. Najdroższe dostępne na allegro to Kryolan, z tańszych natomiast LancrOne, bądź Mary Macom. Mój pas jest akurat z firmy Mary Macom i kosztował ok. 50 zł. Nie jestem jednak z niego do końca zadowolona, ponieważ jakość wykonania pozostawia trochę do życzenia. Sprzączka utrzymująca pas na biodrach jest źle wyprofilowana i pas trzyma się dość niepewnie. Gdybym miała kupować nowy pas, przypuszczalnie wybrałabym firmę INGLOT – to bardzo dobra, solidna firma. Ceny ich pasów to ok. 80 zł. Ale kupując przez allegro, uwzględniając koszty przesyłki, płacimy niewiele mniej, więc warto zainwestować w lepszą jakość, jaką gwarantuje marka INGLOT. Ważny jest też materiał, z jakiego wykonany jest pas – mój jest z tworzywa przypominającego sztuczną skórę. W lecie można się w tym nieźle spocić 😉 Dlatego warto rozważyć pas z materiału. Jednak są minusy – szybciej się brudzi i trudno go doczyścić. Coś za coś.
Jeśli jednak nie malujecie innych osób, a pędzle służą Wam do „samozaspokojenia” ;), możecie zainteresować się poniższą propozycją.
Nie odkryłam Ameryki wykorzystaniem ozdobnego żwirku do podtrzymywania pędzli. Jest to pomysł zaczerpnięty z salonów Sephora. Ja jednak dodałam coś od siebie – pojemnik. Jest on dzielony na 3 części, dzięki czemu nasze pędzle moga zostać usystematyzowane i mniejsze nie mieszają się z większymi. Jak wykonać taki „kontener” na pędzle? To bardzo proste! 🙂
Przede wszystkim, będziecie musieli udać się do IKEA, ponieważ tam znajdziecie potrzebne akcesoria.
Mój żwirek nazywa się FLORERA i kosztuje 8 zł. Są różne kolory i wielkości kamyczków. Ja wybrałam srebrne, ponieważ pasują do wystroju wnętrza 🙂 Aby wypełnić cały pojemnik, potrzebowałam 2 woreczki żwirku.
Następnie zaczęła się akcja poszukiwania pojemnika. To było nie lada wyzwanie, bo potrzebowałam coś w miarę lekkiego, dobrze wyglądającego, co pomieści dużą ilość pędzli. Pojemnik spełniający moje kryteria znalazłam na dziale kuchennym w IKEA. Kontenerek nazywa się KRUS i są 3 wielkości do wyboru. Ja wybrałam średnią. Cena to 16 zł.
Jak widzicie, pojemnik ma pokrywę. Nie jest ona jednak przytwierdzona na stałe, więc po prostu jej nie założyłam.
Zamontowałam przegrody w pojemniku, a następnie równomiernie wypełniłam go żwirkiem.
Utworzone przedziały są dość szczelne, więc jeśli macie mniej pędzli, możecie wykorzystać np. tylko dwa z nich, środkowy zostawiając pusty, bądź wypełniając go jakimiś ozdobami 🙂
Teraz czas na wypełnianie pędzlami! 🙂 Ja postanowiłam podzielić je na 3 kategorie:
- pędzle do oczu,
- pędzle do konturowania i podkładu,
- pędzle do pudrów i duże syntetyczne do podkładów.
Zaczęłam od wypełnienia pojemnika pędzelkami do oczu. Bardzo gładko wchodzą one w żwirek. Jeśli nie wpychamy ich na siłę, na pewno nie uszkodzimy trzonka. Tak wyglądał pojemnik z pędzelkami do oczu:
Następnie wypełniłam drugi skrajny „przedział”. Umieściłam w nim największe pędzle, jakie posiadam:
Na koniec, wypełniłam środkową przestrzeń. Tutaj znalazły się pędzle średnich rozmiarów. Całość prezentuje się następująco:
Jest to naprawdę bardzo wygodny sposób przechowywania pędzli, ponieważ każdy z nich stoi pionowo, wbity w żwirek. Dzięki temu nie mieszają się one ze sobą, a włosie jest bardziej bezpieczne, ponieważ można zminimalizować wzajemne ocieranie się pędzelków 🙂
Całość wygląda bardzo estetycznie, a wszystkie pędzle są pod ręką! 😉 A oto jak mój kontenerek prezentuje się na toaletce:
Co sądzicie o takiej metodzie segregacji pędzelków? Macie jakieś swoje metody? Jeśli tak, podzielcie się nimi ze mną w komentarzach! 😉
Podoba Wam się ten artykuł? Chcecie więcej tego typu publikacji?
Mam w planach napisanie artykułu na temat domowych brush-guard’ów, czyli inaczej rękawków na włosie, które ułatwiają zachowanie kształtu pędzla podczas suszenia.
Zainteresowani? Dajcie znać! :*
Pozdrawiam! :* :*