Paletki Beauty UK – recenzja

Paletki Beauty UK - recenzja

Zgodnie z zapowiedziami, przedstawiam Wam recenzję 3 paletek Beauty UK, które niedawno zamówiłam ze strony www.paatal.pl.

Ostatnio jest dość głośno o tej firmie, zwłaszcza na YouTube. Jak to z każdą nowością bywa, rodzi się dużo niejasności i plotek, opierających się na utartym schemacie: „słyszałam, że…”,  „widziałam to na kanale u…”, „X powiedziała, że…”, itp. Niektórzy nawet porywają się na porównywanie jakości cieni Beauty UK do Sleek’a.

Ech… nie wiedzą, co czynią. 😉

Ok, ale, żeby nie być gołosłowną i nie rzucać osądami bez pokrycia, przejdę do części merytorycznej.

Korzystając z okazji, że Mąż zniósł mi z okazji urodzin tymczasowo „embargo na nowe kosmetyki”, postanowiłam przygarnąć aż 3 paletki Beauty UK 🙂

Każda paletka kosztuje 15 zł, a ja mam następujące wersje kolorystyczne:

 Kolorową   Fioletową Złotą z eyelinerami

Na pierwszy ogień pójdzie paletka kolorowa 🙂

Link do miejsca zakupu – TUTAJ.

Cena: 14,90 zł

Waga: 10 g

Opis: paletka zawiera 10 różnokolorowych cieni, w żywych barwach, w sam raz do pomalowania się na letnia imprezę. W paletce kolory wydają się być bardzo soczyste i dobrze napigmentowane. Niestety, rzeczywistość nieco odbiega od oczekiwań.

Swatche kolorystyczne:

 

Moja opinia:

Wielkiego dramatu z pigmentacją nie ma, ale szału  niestety też nie :/ Najbardziej rozczarował mnie żółty kolor, który wydawał się być MEGA mocny, a na dłoni prawie go nie było widać.

Generalnie sama idea doboru barw nie jest zła, ale cienie bardzo się od siebie różnią jakością. Tak, jakby nie obowiązywały w tej paletce żadne standardy 🙂 Np. prawy, górny,  niebieski cień jest tak miękki, że zrobiłam w nim dziurę pobierając odrobinę do swatcha. A róż jest dla odmiany bardzo twardy. Cienie różnią się też bardzo między sobą pigmentacją – fiolety po lewej są kolorystycznie bardzo podobne, z tym, że jeden jest mocniej napigmentowany, a drugi słabiej. Absolutnie nie widzę w tej palecie podobieństwa do Sleek. Przepaść w jakości jest wielka, na korzyść Sleek, rzecz jasna.

Mimo wszystko jednak nie spisywałabym tej palety na straty, ponieważ kosztuje 15 zł, a tak intensywne kolory raczej nie są stosowane na co dzień. Dlatego dla eksperymentów kolorystycznych warto przemyśleć jej zakup. Na pewno dobrze sprawdzi się w roli kolorowej kreski na powiece, utrwalonej np. INGLOT Duraline.

Druga w kolejności na rzeź idzie paleta fioletów 🙂

Link do miejsca zakupu – TUTAJ.

Cena: 14,90 zł

Waga: 10 g

Opis: paletka zawiera 10 cieni w chłodnych fioletowych barwach. Na pierwszy rzut oka kolory wydają się być ciekawie dobrane i dają nadzieję na ładny makijaż typu smokey eye. Na nadziei się kończy.

 

Swatche kolorystyczne:

 

Moja opinia:

Niestety, poziom mojego rozczarowania ta paletą przybrał niebezpiecznie wysoki poziom.

Po pierwsze: pigmentacja, a właściwie jej brak. Żeby zrobić swatch z pierwszych dwóch kolorów – czyli białego i szarego, musiałam maziać rękę chyba z 10 razy. Po nałożeniu na powiekę, przez chwilę widać kolor, który po ok. 30 minutach blaknie. Wiadomo, że po użyciu bazy, ten czas się wydłuża, jednak pierwszy raz spotkałam się, by kolor tak szybko „wyparował”!

Po drugie: kolory. Wbrew pierwszemu wrażeniu, że są dobrze dobrane, po wykonaniu swatchów okazuje się, ze 3 kolory są do siebie bardzo podobne (prawy górny fiolet, lewy dolny, i 3-ci od lewej na dole). Ponad to, czarny kolor w tej palecie nie istnieje. Ostatni po prawej w dolnym rzędzie bowiem, to kolor szary. Po nałożeniu na powiekę, po prostu ją nierównomiernie brudzi.

I po trzecie: brokat!! Nie lubię brokatu w cieniach do powiek! A tutaj zarówno ta blada biel, jak i pseudo-czerń są naszpikowane błyszczącymi drobinkami brokatu. Mnie to nie kręci!

Niestety, ta paleta w moim odczuciu jest zdecydowanie najsłabsza z całej trójcy i uważam, że lepiej to 15 zł zaoszczędzić na bilet do kina, niż kupno tej palety. Zaznaczam, że jet to moje personalne odczucie.

 

I na sam koniec perełka – paleta w złotościach 😉


 

Link do miejsca zakupu – TUTAJ.

Cena: 14,90 zł

Waga: cienie – 6 g, eyeliner – 3 g

Opis: paletka zawiera 6 cieni w ciepłych, złoto-rudych kolorach. Dodatkowo posiada 2 kremowe eyelinery, czarny i brązowy. W przeciwieństwie do pozostałych dwóch paletek, zamiast dwustronnej pacynki, dołączono do niej całkiem zgrabny pędzelek (jak na cenę 15 zł).

 

Swatche kolorystyczne:

  

Moja opinia:

Ta paleta, jako jedyna z całej trójki jest naprawdę warta swojej ceny. Makijaż wykonany tymi cieniami utrzymuje się całkiem nieźle na powiekach (ok 6-7 godzin z bazą). Kolory są ładnie dobrane, szkoda tylko, że białego w ogóle nie widać :/ Eyelinery zasługują na wyróżnienie, bo są na tyle trwałe, że nie mogłam ich zmyć ze skóry po wykonaniu swatchów. Co ciekawe, mocniej napigmentowany jest brązowy eyeliner. Czarny ma szarawy odcień. Można dzięki tej paletce wykonać całkiem ładny makijaż oka, pasujący zwłaszcza niebieskim oczom.

Niestety, żadna z tych palet nie umywa się do Sleek, które można kupić tez bardzo przystępnie, bo już za ok. 28 zł. Dlatego uważam, że nie warto skąpić i kupować taniej, ale znacznie gorzej. Jedynie paleta nr 3 może się wybronić. Pozostałe dwie w żaden sposób mnie nie urzekły. Ale oczywiście ostateczny wybór należy do Was 🙂

 

To tyle… mam nadzieję, że moja recenzja co nieco rozświetliła temat paletek Beauty UK. Następne recenzje już niebawem, więc pozostańcie ze mną! :* :*

Przydatny wpis? Niech inni się o nim dowiedzą! :)
Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on Twitter0Share on Google+0Email this to someone

Nagrody za komentarze na Wizaż Online!

co ty o tym myślisz?

Napisz swój komentarz! :)