Odśwież skórę na wiosnę!
Kolejny tydzień minął bardzo szybko i przyszedł czas na nową publikację z serii „Kosmetyka bez ściemy„!
Dzisiaj wraz z Panią kosmetolog Anną Dymkowską, przyjrzymy się bliżej tematowi odświeżania i rewitalizacji skóry na wiosnę.
Poruszymy temat zarówno domowych, jak i gabinetowych metod na pobudzenie skóry do odnowy po zimie, więc na pewno każda z Was znajdzie tutaj coś dla siebie! 🙂
Pierwszym krokiem do odnowienia skóry jest odstawienie ciężkich, tłustych preparatów ochronnych, oraz mocno kryjących podkładów. W okresie mrozów działały one jak ochronny płaszczyk przez zimnem, jednak na wiosnę nie trzeba już obciążać nimi skóry. Stawiamy więc na nawilżanie i odżywianie. Warto zaopatrzyć się w maseczki, które szybciej niż kremy pomagają naszej skórze wrócić do formy. Po zabiegach w gabinecie, a także na co dzień, warto zamienić podkład na BB Krem, np Garnier.
Drugim krokiem jest oczyszczanie. Często wystarczy odstawić tłuste kosmetyki, a skóra samoczynnie, wraz z naturalnym miesięcznym cyklem złuszczania naskórka pozbędzie się zanieczyszczeń. Czasami jednak nie jest to tak proste, zwłaszcza w przypadku skór problematycznych, tłustych i trądzikowych. Wówczas pomocne mogą być gabinetowe zabiegi oczyszczające, o których niedawno pisałam.
Trzecim krokiem jest złuszczanie, które warto przeprowadzić pod okiem kosmetyczki, bądź dermatologa. Po zimie i ciężkich kremach, zanieczyszczenia skóry mogą usadowić się w głębszych warstwach naskórka. Często powstają wówczas podskórne wykwity, bądź znienawidzona przez wiele z nas „kaszka”. Te problemy możemy zwalczać przy pomocy domowych peelingów do skóry, jednak może to długo trwać. Ja używam już jakiś czas mikropeelingu złuszczającego firmy Tołpa. Jestem z niego zadowolona, choć potrafi nieźle wysuszyć skórę!
Kaszki i podskórnych zanieczyszczeń łatwo pozbyć się przy pomocy serii gabinetowych zabiegów złuszczających. Może to być złuszczanie mechaniczne (mikrodermabrazja, peelingi), bądź chemiczne (kwasy). Najmocniejszym i najlepiej działającym kwasem kosmetycznym jest kwas glikolowy.
Można również taką terapię przeprowadzić w domu, jednak ze słabszym skutkiem. Preparatem polecanym do domowego złuszczania jest np. GlycoA ISIS Pharma. To stężenie 12% kwasu glikolowego, które przy regularnym stosowaniu daje zadowalające efekty, jednak są one nieporównywalnie mniejsze, niż gabinetowy kwas 35%, bądź 50%.
Jeśli widzicie, ze Wasza skóra wymaga specjalnej pielęgnacji, ale nie jesteście pewni, jakie preparaty zastosować, gorąco zachęcam Was, by zamiast testować kosmetyki w domu na własną rękę, skonsultować się ze specjalistą. Może to być kosmetyczka, bądź dermatolog. Taka konsultacja na pewno pomoże Wam w wyborze.
Kwas glikolowy świetnie działa przede wszystkim na skórę poszarzałą, zmęczoną i mocno zanieczyszczoną. Silnie stymuluje komórki do odnowy, dlatego ważne jest to, co nakłada się na skórę zaraz po zabiegu, bo działanie tych preparatów jest intensyfikowane przez kwas.
Mikrodermabrazja daje natomiast pełną kontrolę nad złuszczaniem blizn, więc jest lepsza przy skórze o nierównej fakturze, np. z dziurkami po trądziku.
Kwasy dobrze przygotowują skórę do lata, należy jednak pamiętać, ze glikolowy musi być odstawiony minimum miesiąc przed planowanym opalaniem. Kwas migdałowy natomiast nie ma interakcji z promieniowaniem UV i świetnie wpływa na równomierne opalanie, więc można go zaplanować na lato.
Nastał również bardzo dobry czas na walkę z przebarwieniami, ponieważ kremy wybielające w większości przypadków działają na tej samej zasadzie co kwasy – złuszczają. Zawierają także dodatkowe składniki, które pomagają skórze uodpornić się na zmiany pigmentacyjne w przyszłości. Ja jakiś czas temu kupiłam całą serię Iwostin Lucidin, ale nie stosowałam zbyt sumiennie. Mimo to, zauważyłam niewielkie rozjaśnienie przebarwień na skórze. Myślę, ze teraz wrócę do tej serii, bo poleciła mi ja dermatolog. Jak porządnie przetestuję, to zrobię sumienną recenzję. Możecie też zainteresować się kremem Skinoren – świetnie rozjaśnia, jego działanie oparte jest na kwasie azelainowym.
Warto też zadbać o ciało, które zapewne aż wyrywa się, by zrzucić z siebie ciężkie ubrania i wskoczyć w coś lżejszego, ładniej eksponującego nasze atuty 🙂
Peelingi domowe poprawiają cyrkulację krwi, złuszczają naskórek i odświeżają skórę. Można je powtarzać raz na tydzień. Ja ostatnio dostałam gratis do zakupów w Super-Pharm peeling ujędrniający z Tołpy. Zobaczymy, czy coś daje 🙂
Z gabinetowych metod zadbania o sylwetkę, warto zastosować różne zabiegi ujędrniające, oraz peelingi połączone z „body-wrappingiem„. To owijanie ciała w specjalne folie, po uprzednim posmarowaniu skóry preparatami odżywczymi, bądź wyszczuplającymi. Taki body wrapping możecie również wykonać w domu – niedługo pojawi się na ten temat oddzielny artykuł. Niewątpliwie jednak, lepsze efekty daje body wrapping gabinetowy, ze względu na zastosowane do niego preparaty, oraz możliwość połączenia go z np. falami radiowymi.
Dobrym pomysłem jest także wtłaczanie ultradźwiękami w skórę serum np. z kofeiną, które pomaga pozbyć się tkanki tłuszczowej.
Świetnie na skórę wpływają wspomniane wyżej fale radiowe, które ujędrniają skórę i zmniejszają cellulit. Również skóra twarzy, na której widać pierwsze oznaki starzenia, bardzo dobrze reaguje na zabiegi z falami radiowymi.
Mamy też aktualnie idealny okres na zabiegi laserowe – czyli zamykanie naczynek, bądź usuwanie owłosienia. Temperatury są już nieco wyższe, więc można poddać się takim zabiegom. Pamiętać musimy jednak, że ostatni zabieg wchodzący w kolizję z promieniowaniem UV (kwasy, mikrodermabrazja, lasery), musi mieć miejsce najpóźniej miesiąc przed planowanym opalaniem.
Dlatego tak ważne, by serię zacząć już teraz!
Wiosenne przesilenie często objawia się zmęczeniem, sennością i ogólnym osłabieniem. Warto wówczas sięgnąć po suplementację wewnętrzną, jednak lepiej wcześniej skonsultować to z lekarzem. Moja lekarka poleciła mi Falvit, z resztą nie pierwszy raz, bo już kilka miesięcy temu brałam te witaminy i wiem, że naprawdę mi służą. Oprócz kompletu witamin i kwasu foliowego, Falvit ma też w składzie chrom, dzięki czemu mniej mnie ciągnie do cukru (czego niestety nie mogę powiedzieć o słodyczach ;).
Na koniec artykułu zapraszam na film, który nakręciłam już jakiś czas temu. Dotyczy on radzenia sobie z opuchlizną i cieniami pod oczami. Wczoraj pojawiła się prośba o taki porady, więc zapraszam, na poprawę humoru:
http://www.youtube.com/watch?v=IoY5d-acbpc
···
Dajcie koniecznie znać w komentarzach, jakie Wy macie metody na polepszenie kondycji skóry po zimie! :*